W przededniu II wojny światowej. Poznaj historię walk polskiego wybrzeża

Na Pomorzu o początku konfliktu.

II wojna światowa to dzieje globalnego konfliktu, który rozpoczął się w Polsce. Areną działań wojennych było całe terytorium kraju. „Polski Korytarz”, „Gdańsk”, przedwojennie województwo pomorskie, były terenem spornym między Polską a III Rzeszą i gdzie rozpoczęły się pierwsze walki. Podczas wydarzenia zorganizowanego przez Fundację Piastowską uczestnicy mogli poznać historię przygotowań oraz pierwszych godzin walk. Ponadto zobaczyli również na własne oczy miejsce, gdzie padały pierwsze strzały.

Przyczyny oraz początki II wojny światowej oraz przez historyków zostały opisane wiele razy. Jednakże świadomość społeczna o początkach konfliktu jest znana w bardzo różnym stopniu. Wartą ja sobie usystematyzować. Poznawanie wiedzy najlepiej idzie w parze z możliwością dotknięcia przeszłości. Nawet jeśli jest to symboliczne.

Uczestnicy wydarzenia „W przededniu II wojny światowej. Poznaj historię walk polskiego wybrzeża” przebywali w Przywidzu, niedaleko Gdańska. Miejscowość ta w okresie dwudziestolecia międzywojennego należała do Wolnego Miasta Gdańska. Miejsce oraz termin obozu nie był również przypadkowy. Rozpoczął się kilka dni przed rocznicą wybuchu globalnego konfliktu zbrojnego a zakończył właśnie 1 września. Tak więc w aurze zakończenia wakacji jak 85 lat temu można było zapoznać się z początkami konfliktu.

Podczas pierwszego dnia wydarzenia Przemysław Bubnowski opowiedział o sytuacji przedwojennego województwa pomorskiego oraz przedstawił działania Armii Pomorze. Bez świadomości jakiego były główne przyczyny wojny nie można zrozumieć celów trwania konfliktu. Tereny Pomorza Gdańskiego bez Gdańska zostały przyznane Polsce na mocy podpisanego 28.06.1919 r. Traktatu Wersalskiego, który został ratyfikowany przez niemiecki Reichstag 10.01.1920 r. Natomiast na mocy traktatu powstało Wolne Miasto Gdańsk, w którym Polacy mieli mieć dostęp do portu oraz możliwość handlu. Jednakże już wojna-polsko bolszewicka wykazała, że posiadanie samodzielnego portu jest najpilniejszą potrzebą dla rozwoju i bezpieczeństwa odrodzonej Polski. W lipcu 1920 r. strajk gdańskich dokerów utrudniał wyładunek francuskiego sprzętu wojskowego przeznaczonego dla polskiego wojska. Ponadto miasto nadal pozostawało pod wpływem Niemców, przedkładało się na dalsze zaognianie się stosunków między Warszawą a Berlinem. Dlatego też Polska podjęła decyzję o zbudowaniu nowoczesnego portu oraz miasta Gdyni.

O ile Traktat Wersalski przyznał Polsce Pomorze to nie zapewniał utrzymanie go przez cały czas. Od początku istnienia II RP Warszawa musiała nieustannie borykać się z problemami wewnętrznymi i z wewnętrznymi w celu utrzymanie niepodległości i terytorialnej całości kraju. Niemcy, już w czasach Republiki Weimarskiej podważali słuszność strajku i jego „szkodliwość”. Na szczeblu międzynarodowym Berlin zawarł między innymi umowy w Rapallo w 16.04.1922 r., na którego mocy tajnego aneksu niemieccy żołnierze szkolili się w Rosji. Ponadto Locarno w 16.10.1925 r. podpisano układ, który gwarantował nienaruszalność granic zachodnich Niemiec z Francją i Belgią. Układające się państwa w tym Francja, Anglia, Włochy, Belgia i Niemcy nie przewidywały podobnych gwarancji granic wschodnich Niemiec, czyli z Polską i Czechosłowacją). Ponadto Niemcy wspierali cały czas finansowo oraz logistycznie zorganizowaną mniejszość niemiecką na terenie Pomorza, co potem dało krwawe owoce na początku wojny.

Dojście Adolfa Hitlera na początku 1933 r. do władzy tylko chwilo uspokoiło relację niemiecko-polskie, by później z całym impetem mógł zrealizować Drang Nach Osten (pol. Pochód na Wschód). Podpisanie 11.04.1939 r. dyrektywy opracowania planu ataku na Polskę przypieczętowało jej los. Operacja Fall Weiss miała na celu szybki marsz na Warszawę oraz zniszczenie ognisk oporu. Zadanie odcięcia przedwojennego województwa pomorskiego od reszty kraju i następnie przystąpić do ataku na stolicę przekazano do realizacji Grupie Armii „Północ” pod dowództwem Feldmarszałka Fedora von Bocka.

Sytuacja Pomorza była istotna dla rozwoju Polski, ale militarnie trudna do obrony. Co zauważyli już sztabowcy w latach 30-ych, którzy przygotowywali pierwsze plany studyjne obrony przed niemiecka agresją. Do obrony trudnego odcinka wyznaczono gen. Władysława Bortnowskiego, który dowodził Armią Pomorze. Wobec przeważającej siły przeciwnika, głównym zadaniem Armii było obrona przed atakiem niemieckim z kierunków zachodniego i wschodniego.

Szczegółowo zadanie dowódcy wyglądało następująco:
• osłonić kierunki wychodzące z Pomorza Zachodniego i Gdańska na Bydgoszcz oraz z Prus Wschodnich na Toruń i Włocławek,
• rozpoznać siły nieprzyjaciela i przeciwstawić się im obronnie w odcinku Armii, wykorzystując każdą okazję do zwrotu zaczepnego,
• podtrzymać jak najdłużej i jak najwydatniej rozdział sił nieprzyjaciela po obu brzegach Wisły wykorzystując między innymi niszczenia,
• ostateczna pozycja obronna: Wisła z przedmościem Toruń – Bydgoszcz.

Ponadto miała ona osłaniać natarcie dla ataku Korpusu Interwencyjnego, który miał wkroczyć na teren Wolnego Miasta Gdańska, gdyby doszło do hitlerowskiego puczu i ogłoszono przystąpienie do III Rzeszy. Jednakże ten pomysł zarzucono i dywizje, które zostały na Pomorzu, poza jedną, którą zdołano wycofać przed wybuchem wojny, weszły pod rozkaz gen. Bortnowskiego.

Z kolei na północ działała Lądowa Obrona Wybrzeża pod dowództwem płk Stanisława Dąbka. Związek taktyczny nie był planowany podczas mobilizacji, powstał w oparciu o dowództwo oraz struktury Morskiej Brygady Obrony Narodowej. Zadaniem Lądowej Obrony Wybrzeża była osłona mobilizacji oraz obrona Oksywia, Gdyni, Helu. Wspomnianego Helu broniła Marynarka Wojenna oraz Korpus Ochrony Pogranicza.

Drugi dzień wydarzenia był zorganizowany na sportowo. Każdy uczestnik obozu wziął udział w turnieju piłkarskim im płk Stanisława Dąbka. Kilka drużyn reprezentujących różne regiony polski stanęli w rywalizacji zespołowej, podczas której trenowali nie tylko tężyznę fizyczna, ale też umiejętności współpracy oraz podejmowania szybkich decyzji.

Następnym prelegentem był Robert Wełniak, który przedstawił jak przebiegała obrona Gdyni we wrześniu 1939 r. oraz zaprezentowano sylwetkę dowodzącego polskimi siłami. Stanisław Dąbek urodził się 28.03.1892 r. w Nisku. Pochodził z chłopskiej rodziny. W 1913 r. ukończył seminarium nauczycielskie w Sokalu i pracował jako nauczyciel. Podczas I wojny światowej służył w piechocie armii Austro-Węgier jako jednoroczny ochotnik, a następnie skierowano do szkoły dla oficerów rezerwy. Podczas walk w Karpatach został ciężko ranny. Po rehabilitacji walczył we Włoszech do końca wojny. Pod koniec 1918 wstąpił do Wojska Polskiego. Wziął udział w wojnie z Ukraińcami i bolszewikami odznaczony został dwukrotnie Krzyżem Walecznych. W odrodzonej Polskie wiele razy zmieniał miejsca służby.

Stanisław Dąbek 21.07.1939 r. podczas pobytu w sanatorium w Krynicy otrzymał telegram wzywający go do przyjazdu do Gdyni w związku z powołaniem na stanowisko dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża. O jego przydział na to stanowisko zabiegał gen. Bortnowski, przez którego pułkownik musiał opuścić 7 pułk piechoty Legionów. Płk Dąbek zapytany, czy wobec zatargu, jaki wcześniej miał miejsce, chce służyć pod rozkazami gen. Bortnowskiego, ten odpowiedział: „Ja służę Polsce, a nie generałom”.

W przededniu II wojny światowej, 23 lipca 1939 został wyznaczony dowódcą Morskiej Brygady Obrony Narodowej i p.o. dowódcą Lądowej Obrony Wybrzeża. Jako osoba o wielkiej pracowitości i dużej inwencji organizacyjnej podjął aktywne prace nad umocnieniem pozycji obronnych i wzmocnieniem uzbrojenia podległych mu jednostek. W wyniku jego działalności stan liczebny polskich oddziałów w rejonie Gdyni wzrósł z 5 tys. do 15-18 tys. ludzi. Postawione LOW zadania przewidywały utrzymanie przez 3 dni przedpola Gdyni, a następnie 7-dniową obronę Kępy Oksywskiej jako ostatniego bastionu obrony. Podczas kampanii wrześniowej płk Dąbek dowodził aktywnie całością sił lądowych zgromadzonych wokół Gdyni, organizując wypady zaczepne. W nocy 1/2 i 3/4 września zaatakował nieprzyjaciela w rejonie Gdynia-Kolibki-Osowa, usuwając jego nacisk z kierunku południowego, a 6/7 i 7/8 września zarządził atak na osi Nowy Dwór Wejherowski – Wejherowo. Planowane na 12 września przeciwnatarcie 3 batalionów na osi Zagórze – Reda, mające na celu odrzucenie sił nieprzyjaciela na północ i rozdzielenie jego sił, na skutek błędów w realizacji postawionych zadań zakończyły się fiaskiem. Wobec przeważających sił Wehrmachtu i odcięcia wojsk polskich na Wybrzeżu od pozostałej części kraju Dąbek podjął decyzję o ewakuacji pozostałych w jego ręku sił (9-10 tys. osób) na Kępę Oksywską. Wieczorem 19 września 1939 w rejonie Babich Dołów, w obliczu nieuchronnej klęski, odebrał sobie życie strzałem w głowę, nakazując zarazem niezwłoczne zaprzestanie walki po jego śmierci.

Największym starciem była bitwa o Kępę Oksywską, która trwała od 1 do 19.09.1939 r. Po wybuchu wojny już w ciągu pierwszych dni walk rejon Wybrzeża został odcięty od reszty kraju. Z tego powodu 10 września 1939 r. po ciężkich walkach w rejonie Redy i na zachodnich przedpolach Gdyni, płk Stanisław Dąbek, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, podjął decyzję oddania rejonu Gdyni i generalnego odwrotu wszystkich sił na teren Kępy Oksywskiej. Była ona również spowodowana brakiem nadejścia wsparcia, początkowo przewidywanego przez Sztab Główny w planach obrony.
Na Kępie znalazło się w krótkim czasie ok. 9 tys. żołnierzy polskich, 120-140 ckm, 14 moździerzy, 23 działa piechoty, oraz wielu cywilów. Walki piechoty trwały od 10 do 19 września. W krótkim okresie i na terenie o powierzchni zaledwie 4 km² stoczono co najmniej 110 potyczek. Brak umocnień poza najprostszymi rowami strzeleckimi przyczynił się do wzrostu strat po polskiej stronie – zginęło ponad 2 tys. żołnierzy, czyli 14% stanu osobowego (dla porównania – pod Monte Cassino zginęło ok. 1200 Polaków).

Po południu 19 września, wyczerpawszy wszelką możliwość dalszej obrony, płk Dąbek poprowadził garstkę pozostających przy nim żołnierzy do ataku, podczas którego został trafiony w głowę odłamkiem pocisku moździerzowego. Ranny pułkownik ostatnią kulę zostawił dla siebie i odebrał sobie życie strzałem z pistoletu. O godzinie 17:00 Kępa Oksywska skapitulowała.

Podczas trzeciego obozu dnia miała miejsce wycieczka, gdzie odwiedzono Muzeum Marynarki Wojennej oraz Cmentarz Obrońców Wybrzeża w Redłowie. W placówce edukacyjnej uczestnicy obozu mogli zwiedzić Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni i na własne oczy zobaczyć militarne pamiątki, które 80 lat temu strzegły wybrzeża. W muzeum można było przyjrzeć się między podwójnej armacie przeciwlotnicza 40 mm Bofors z okrętu podwodnego „Sęp”, którego identyczny egzemplarz znajdował się na bliźniaczym „Orle”, podwójny nkm 13,2 mm Hotchkissa wydobyty z wraku „Gryfa”, zbombardowanego na Helu we wrześniu 1939 r. Ponadto w placówce jest prezentowany strzęp bandery z fragmentem orła, uratowany z zatopionego 3 września 1939 r. ORP „Gryf” oraz mosiężne litery składające się na nazwę okrętu zdemontowane z wraku. Następnie uczestnicy oddali hołd poległym żołnierzom, którzy bronili Gdyni, Kępy Oksywskiej. Zostali pochowani na Cmentarzu Obrońców Wybrzeża w Redłowie, gdzie leżą wraz ze swoim dowódcą płk Stanisławem Dąbkiem.

Ponadto podczas wycieczki uczestnicy mogli poczuć, jak działa broń, której używali polscy, niemieccy i sowieccy żołnierze na strzelnicy. Każdy uczestnik miał możliwość udoskonalić swoje umiejętności strzeleckie oddając strzały z karabinku typu Mauser Kar98k oaz Mosin wz. 1891. Oprócz samego strzelania instruktorzy wytłumaczyli, jak działa broń oraz jak długo służyła w każdej armii.

Ostatni referat przedstawił Łukasz Suchanowski. Opowiedział on doświadczeniach weteranów z kampanii obronnej 1939 r., którzy zamieszkali po zakończeniu wojny na terenie Pomorza. Zaprezentował ich wspomnienia, najważniejsze momenty walk jakie zapamiętali, w tym zawody, rozczarowania dotyczące przygotowania kraju do obrony przed dwoma najeźdźcami.

Przedstawił historię Józefa Cabana, który przed wybuchem wojny był czynnym działaczem Stronnictwa Narodowego, podczas kampanii obronnej służył jako radiotelegrafista. Po wojnie osiadł pod Słupskiem. Karol Kalweit jako młody chłopak brał udział w obronie Grodna. Wraz z matką przygotowywał butelki z benzyną, które służyły do niszczenia sowieckich czołgów.

Prelegent zaprezentował medale oraz odznaczenia jakie otrzymali weterani, zostały szczegółowo omówione. Przedstawiono również słuchaczom mundur weterana walk o niepodległość przyznawany przez Ministerstwo Obrony Narodowej Polakom, którzy z bronią w ręku walczyli o wolność od 1 września 1939 r.
Najważniejszym punktem obozu, wręcz momentem kulminacyjnym był wyjazd uczestników 1 września do dwóch miejsc na Pomorzu, gdzie rozpoczęła się druga wojna światowa, czyli na Westerplatte oraz na mosty tczewskie. Podczas pobytu w tych historycznych miejscach oddano hołd obrońcom polskiej niepodległości.

Obóz „W przededniu drugiej wojny światowej”, był bogaty atrakcje merytoryczne oraz sportowe. Każdy uczestnik powiększył swoją wiedzę dotycząca obrony Polski w 1939 r. i mógł naładować swoje „patriotyczne baterie”, by pamiętał, że wolność nie jest oddana raz i na zawsze i trzeba pracować i walczyć z całych sił osobiście oraz społecznie, by sytuacja z 1 września 1939 r. nigdy więcej się nie powtórzyła.